

Dokładne informacje o wprowadzanych ograniczeniach - zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego - mają zostać przekazane w sobotę.
Według tego, co ustalili reporterzy RMF FM, ograniczenia mają polegać na wprowadzeniu nauki zdalnej - ale w takim zakresie, by było to jak najmniej dotkliwe dla rodziców. Dlatego jako pierwsi przejdą na tryb online studenci, a następnie nauka zdalna miałaby zostać wprowadzona wśród najstarszych uczniów - w liceach.
Najmłodsi mają pozostać w szkołach. Zmiany nie dotkną zatem dzieci w żłobkach, przedszkolach i pierwszych klasach podstawówki.
Tak w tej chwili wygląda rządowy plan. Jutro zespół zarządzania kryzysowego ma podjąć ostateczną decyzję.

Zobacz również


Ruszają restauracje, puby, sklepy, kawiarnie, stoki - to efekt pierwszych godzin akcji #otwieramy, która swoim zasięgiem w szybkim tempie obejmuje cały kraj.
"Widzimy, że lawina ruszyła. Podhale ruszyło, ruszył Śląsk, ruszą też kolejne regiony. Oczywiście nie wszyscy przedsiębiorcy włączają się do szerszych akcji. Niektórzy robią to na własną rękę. Skala buntu jest trudna do oszacowania" - mówi Michał Wojciechowski z partii Strajk Przedsiębiorców.
Strajk i zapowiedziane otwarcie biznesów związane są z bezprawnym ograniczeniem ich działania przez Polski rząd oraz brak wsparcia dla zamkniętych firm.
W odpowiedzi na akcję i zapowiedź otwierania biznesów rząd zapowiedział zakrojoną na szeroką skalę kontrolę firm oraz wysokie kary sięgające 30 tysięcy złotych.
