26-letni William Bishop także chciał zrobić idealne pierwsze wrażenie na kobiecie, z którą miał się spotkać. Mężczyzna chciał być przygotowany na każdą ewentualność oraz scenariusz, który zakłada, że randka skończy się w sypialni. W tym celu zakupił krem do depilacji i obficie nałożył go na swoje miejsca intymne. Aby mieć pewność, że w okolicach jego męskości nie pozostanie ani jeden niepożądany włosek, pozostawił krem na jądrach na czas dwa razy dłuższy niż zalecany przez producenta. Wkrótce bardzo tego pożałował. Zaczął odczuwać spory dyskomfort w swoich świeżo wygładzonych okolicach intymnych. "Na początku nie przejmowałem się pieczeniem, ale stawało się coraz gorsze. Dopiero po dwóch dniach zorientowałem się, że krem wypalił mi dziurę w kroczu. Od dwóch tygodni jestem w szpitalu na oddziale leczenia oparzeń. Ze względu na miejsce oparzenia ból jest ekstremalnie duży. Jestem ledwo w stanie stać, siedzieć czy spać. Personel szpitalny robi wszystko, by zminimalizować infekcję, ale wciąż nie wygląda to najlepiej..." Co parę dni lekarze muszą nakłuwać pęcherze, które pojawiają się na wygolonych jądrach Williama, co za każdym razem jest bardzo bolesne. Warto dodać, że mężczyzna nałożył na swoje miejsca intymne krem dla kobiet, przeznaczony do depilacji nóg. Producent zaleca, aby pozostawić substancję na ciele tylko na 3, a maksymalnie na 6 minut. W obliczu wypadku William został zmuszony przełożyć wyczekiwaną pierwszą randkę na co najmniej 3 tygodnie.