

Z informacji, do których dotarła "Gazeta Krakowska", wynika, że to małżeństwo mieszkańców Podhala. Wybrali się na przejażdżkę. W pewnym momencie 60-latek zaparkował auto przy placu manewrowym służącym do nauki jazdy.
Z ustaleń wynika, że tam zaczął dusić swoją żonę, która siedziała obok. Chciał jej też wlać do gardła jakąś nieznaną substancję.
Gdy kobieta była już mocno poturbowana, agresor nagle osłabł, dostał ataku serca i zmarł. Prokurator potwierdza, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Wtedy ofiara wyczołgała się z samochodu. Kobieta w poważnym stanie trafiła do szpitala.

Zobacz również


Badanie na ten temat zostało opublikowane w British Jurnal of Sports Medicine. Naukowcy badali związek aktywności fizycznej z podatnością na infekcję koronawirusem oraz jej przebieg. Pod uwagę wzięto dane prawie 50 tysięcy pacjentów. Jak możemy przeczytać: "U ludzi nieaktywnych fizycznie, w porównaniu do ludzi zażywających zalecaną dawkę ruchu, prawdopodobieństwo trafienia do szpitala po zakażeniu koronawirusem jest o 130 proc. wyższe, a prawdopodobieństwo śmierci na Covid-19 wyższe aż o 150 proc".
Badacze poinformowali, że podejmując się oceny związku pomiedzy aktywnością fizyczną i przebiegiem choroby starali się wykluczyć inne czynniki, taki jak wiek, choroby współistniejące, palenie i otyłość.



Oskarżony policjant był obecny na sali rozpraw podczas ogłaszania decyzji ławników. Po jej usłyszeniu został zakuty w kajdanki i wyprowadzony z sali.



